Poznań, 12go marca 2024
Dlaczego wybieramy niedostępnych partnerów?
Wstęp
Historia Hanny zaczęła się tak, jak wiele innych opowieści o miłości: wbrew rozsądkowi przyciągnął ją mężczyzna wydający się idealny, ale jednocześnie niewiarygodnie trudny do „zdobycia”. Zaintrygowała ją jego tajemniczość, nieprzystępne zachowanie i ciągłe wymówki, które w niejasny sposób tłumaczyły, dlaczego nie mogą spędzić ze sobą tyle czasu, ile by chciała. Choć Hanna czuła narastającą frustrację i niepewność, coś nie pozwalało jej się wycofać. Brnęła w relację, która nie dawała jej prawdziwego poczucia bezpieczeństwa, a jednak fascynowała nieustannymi wzlotami i upadkami. W mojej codziennej praktyce w gabinecie psychologicznym Agaty Wołoszczak-Kawa często spotykam się z podobnymi historiami. Pacjenci przychodzą z pytaniami: „Dlaczego tak się dzieje? Skąd to przyciąganie do niedostępnych partnerów?” W tym artykule postaram się opowiedzieć w sposób możliwie przystępny o przyczynach takiego wyboru, mechanizmach psychologicznych, które za nim stoją, a także podzielić się wskazówkami, jak zacząć zmieniać to destrukcyjne wzorce w życiu. Zapraszam do lektury – mam nadzieję, że znajdziesz w niej inspirację do lepszego zrozumienia siebie i swoich potrzeb.
Tajemnicza siła przyciągania: skąd bierze się fascynacja niedostępnością?
W codziennym życiu łatwo jest zachłysnąć się ekscytującą aurą kogoś, kto nie do końca wyjawia nam swoje plany, myśli czy uczucia. To jak zaczytywanie się w fascynującej powieści – nie znamy zakończenia, a każdy kolejny rozdział pochłaniamy z wypiekami na twarzy. W momencie, gdy pojawia się osoba budząca w nas poczucie tajemnicy, uruchamia się w naszym mózgu mechanizm pogoni za „nagrodą”. Podobnie jak bohaterka wciągającej historii, chcemy odkryć kolejne elementy układanki, starając się zdobyć czyjąś uwagę, zaangażowanie lub – co czasem bywa najsilniejszą motywacją – uznanie i aprobatę.
Z perspektywy systemowej patrzymy na to zjawisko szerzej niż tylko przez pryzmat indywidualnych wyborów. Każdy z nas wchodzi w relacje z całym bagażem doświadczeń rodzinnych, przekonań na temat związków i wyuczonych wzorców emocjonalnych. Jeżeli w dzieciństwie brakowało nam poczucia bezpieczeństwa, albo jedno z rodziców było fizycznie czy emocjonalnie nieobecne, możemy nieświadomie powtarzać te schematy w dorosłym życiu. W takim przypadku „niedostępność” to coś, co w pewnym sensie znamy i co wydaje się nam „normalne”. Paradoks polega na tym, że powtarzamy wzorce, które nas ranią, jednocześnie licząc na to, że tym razem sytuacja zakończy się zupełnie inaczej.
Historia, którą zapamiętaliśmy z dzieciństwa
Agnieszka zawsze wspominała ojca jako osobę zamkniętą w sobie, rzadko dzielącą się uczuciami. Choć był w domu, emocjonalnie wydawał się być za grubym murem. Jako mała dziewczynka wciąż go obserwowała, starała się zrozumieć, dlaczego jest tak powściągliwy. Marzyła o tym, by kiedyś wziął ją za rękę i wyznał, jak bardzo jest z niej dumny. Niestety, te słowa nigdy nie padły. Kiedy Agnieszka dorosła, zauważyła, że nieświadomie wybiera partnerów, którzy również byli zdystansowani i emocjonalnie chłodni. Gdzieś w głębi duszy wciąż próbowała „zasłużyć” na czyjąś uwagę i uczucie, tak jak kiedyś starała się zdobyć miłość ojca.
Takich historii jest mnóstwo. Odzwierciedlają one te subtelne, często nieuświadomione więzi, jakie łączą nasze wspomnienia z dzieciństwa z decyzjami, które podejmujemy w dorosłości. U części osób mechanizm polega właśnie na tym, że chcą „naprawić” dawną relację (np. z ojcem czy matką) poprzez nową relację partnerską. Jednak bez przepracowania tego tematu, taki schemat zwykle kończy się powtarzaniem starego scenariusza, który może prowadzić do jeszcze głębszego zranienia.
Kiedy pożądanie miesza się z poczuciem niepewności
Niedostępność często łączy się z uczuciem niepewności, a to potrafi być bardzo silnym bodźcem emocjonalnym. Pamiętajmy, że ludzki mózg przepada za stymulacją i nowością – z niewiadomą w roli głównej czasem trudno się rozstać, nawet jeśli część nas krzyczy, że to nieracjonalne. W rezultacie sytuacje, w których partner raz jest obecny, a raz znika bez wytłumaczenia, nie tylko nie gaszą naszego zainteresowania, lecz paradoksalnie mogą je wzmagać.
To tak, jakbyśmy ciągle liczyli na wygraną w grze losowej: niewiele brakuje, żeby wreszcie partner czy partnerka „zostali” przy nas na dobre, prawda? Dla niektórych sam ten moment, gdy druga osoba wykazuje choć odrobinę zainteresowania, jest niemal jak nagroda za lojalność. Niestety, taka huśtawka emocjonalna potrafi niebezpiecznie wpłynąć na nasze poczucie własnej wartości. Zaczynamy myśleć, że jeśli tylko bardziej się postaramy, to na pewno uda nam się przyciągnąć na stałe czyjąś uwagę. I tak wpadamy w błędne koło gonitwy za czyjąś aprobatą, zapominając, że o prawdziwej miłości decyduje wzajemność i autentyczne zaangażowanie obu stron.
Jakie wzorce i przekonania prowadzą do wyboru niedostępnych partnerów?
Zastanówmy się głębiej, skąd biorą się przekonania, które każą nam nieraz tkwić w związkach z osobami niezdolnymi do prawdziwej bliskości. Nie wystarczy spojrzeć tylko na aktualną relację – konieczne jest przeanalizowanie własnej historii, naszych wcześniejszych związków i tego, co przejęliśmy od ważnych dla nas osób w dzieciństwie. W mojej praktyce psychoterapeutycznej często słyszę zdania w stylu: „Zawsze trafiam na kogoś, kto mnie rani”, „Moje związki kończą się tym samym scenariuszem” czy „Wiem, że on/ona nie jest dla mnie dobry, ale nie mogę przestać o nim/niej myśleć”.
To nie przypadek. Jeśli powielamy pewne negatywne schematy, zazwyczaj kryje się za tym nasza podświadoma potrzeba zrekompensowania sobie czegoś, co uznawaliśmy za niedostępne we wcześniejszych relacjach. Chcemy „wygrać” tam, gdzie kiedyś przegraliśmy. Niestety, walcząc wciąż o to samo, możemy wpaść w pułapkę powtarzania raz po raz identycznego scenariusza. Dlatego zrozumienie, jak działa ten mechanizm, to pierwszy krok, by zacząć z niego wychodzić.
Przekonania wyniesione z domu rodzinnego
Kiedy byłam dzieckiem, często słyszałam zdanie: „Miłość jest trudna i bolesna, ale warto się poświęcać”. Wielu z nas wzrastało w podobnych przekonaniach, że miłość musi wiązać się z wyrzeczeniami, że prawdziwe uczucie zawsze wymaga poświęcenia siebie, a trudności w związku to coś normalnego i koniecznego. Jeżeli takie przekonania towarzyszą nam całe życie, w dorosłości możemy nieświadomie poszukiwać właśnie takiego związku, który będzie wpisywał się w ten wzorzec: bolesny, pełen wyzwań, a jednocześnie nagradzający w chwilach „pojednania”.
Dla osób, których bliscy byli w stałym konflikcie albo stosowali techniki manipulacji (takie jak ciche dni, szantaż emocjonalny), dynamiczne relacje, gdzie raz jest euforia, a raz odtrącenie, mogą wydawać się „naturalne”. To znaczy, że bezpieczni, dostępni emocjonalnie partnerzy bywają wręcz nudni, bo nie przypominają nam tego, co poznaliśmy i co przez lata uważaliśmy za „prawdziwe” życie rodzinne.
Zaniżone poczucie własnej wartości jako motor relacji
Jednym z najsilniejszych czynników podtrzymujących wzorzec wybierania niedostępnych partnerów jest brak poczucia własnej wartości. Jeśli głęboko wierzymy, że „nie zasługujemy na szczęście” lub że „każda relacja musi w pewnym momencie boleć”, to łatwiej nam będzie wchodzić w układy, w których to przeświadczenie się potwierdza. To trochę tak, jakbyśmy podświadomie szukali związku, który zgrywa się z niskim poczuciem naszej wartości: skoro jesteśmy przekonani, że nie jesteśmy warci stałej miłości, to w konsekwencji akceptujemy partnera, który nie daje nam uwagi i ciepła.
Co ciekawe, niektórzy wręcz utożsamiają intensywne emocje z miłością. „Skoro tak bardzo cierpię, to musi to być prawdziwa miłość” – myślą. A przecież różnica między pasją a toksycznością jest ogromna. Miłość powinna opierać się na wzajemnym szacunku, wsparciu, a nie na niekończących się rozczarowaniach i czekaniu, aż druga strona „znajdzie czas”. Najtrudniej zrozumieć to wtedy, gdy już jesteśmy zafascynowani kimś nieosiągalnym. Dlatego kluczowe jest, by przyjrzeć się, czy nasza skłonność do wchodzenia w takie relacje nie jest oznaką zaniżonego poczucia własnej wartości. W gabinecie psychologicznym często pomagam ludziom uświadomić sobie, że jakość naszego życia zależy w dużej mierze od tego, czy potrafimy zacząć siebie doceniać i stawiać zdrowe granice w relacjach.
Emocjonalny rollercoaster: jak wygląda związek z niedostępną osobą?
Życie w związku z osobą emocjonalnie (lub czasem fizycznie) niedostępną często przypomina jazdę na kolejce górskiej. Raz jesteśmy na szczycie euforii, kiedy nagle partner okazuje zainteresowanie i obiecuje wspólną przyszłość, by za chwilę runąć w dół rozpaczy, gdy znika na kilka dni bez wyjaśnienia albo odgradza się murem niechęci. Ten schemat potrafi być wyczerpujący, a jednocześnie uzależniający. Wiele osób w takiej sytuacji mówi: „Nie potrafię odejść, bo boję się, że już nikogo nie znajdę” albo „Przecież kiedy jest dobrze, to jest tak niesamowicie pięknie… może ta zła passa się skończy?”.
Z psychologicznego punktu widzenia takie wahania emocjonalne wywołują w naszym organizmie skoki poziomu hormonów (m.in. dopaminy i kortyzolu), co przyczynia się do stanu ciągłego pobudzenia, a w konsekwencji może pogłębiać nasze przywiązanie do destrukcyjnej relacji. Po pewnym czasie może się wydawać, że to jedyna forma „miłości” – nieprzewidywalna, paląca i pełna dramatów.
Objawy „toksycznego” zaangażowania
Toksyczne zaangażowanie widać wyraźnie w momentach, kiedy próbujemy racjonalnie ocenić sytuację, ale emocjonalnie czujemy się „w potrzasku”. Na przykład Patrycja doskonale zdaje sobie sprawę, że jej partner notorycznie ją zaniedbuje, ignoruje i nigdy nie traktuje poważnie jej potrzeb. Mimo to, gdy już ma odejść, nagle wraca do niej nadzieja: „Może jednak da się coś zrobić? Przecież bywa, że jest cudownie”. Ta sprzeczność między logiczną oceną a silnym emocjonalnym przywiązaniem to sygnał, że w związku funkcjonuje mechanizm przypominający uzależnienie. Często pary w takiej sytuacji doświadczają momentów „wielkich powrotów”, przeplatanych z gwałtownymi rozstaniami.
W podejściu systemowym istotne jest także to, że takie „huśtawki” emocjonalne nie pozostają bez wpływu na bliskich – dzieci, rodziców czy przyjaciół. Atmosfera napięcia i niepewności z czasem dotyka wszystkich dookoła, a osoby próbujące pomóc często czują się bezradne. W mojej pracy psychoterapeutycznej nieraz widziałam, jak dorosłe dzieci wchodzą w podobne wzorce relacji, jakie obserwowali u rodziców, nawet jeśli obiecywały sobie, że nigdy nie popełnią tych samych błędów.
Zagrożenia dla zdrowia psychicznego i jakości życia
Związek z kimś niedostępnym nie tylko wywołuje skrajne emocje, ale też często prowadzi do negatywnych konsekwencji dla zdrowia psychicznego. Wielomiesięczne (a czasem wieloletnie) funkcjonowanie w stanie napięcia, lęku i niepewności może skutkować obniżeniem samooceny, poczuciem pustki i nierzadko epizodami depresyjnymi. Co więcej, w skrajnych przypadkach może dojść do uzależnienia od relacji – wtedy nie potrafimy zakończyć związku, nawet jeśli w głębi duszy wiemy, że nas niszczy.
Na dłuższą metę życie w takim układzie wpływa na naszą efektywność w pracy, relacje z przyjaciółmi i rodziną, a nawet zdrowie fizyczne (poprzez utrzymujący się wysoki poziom stresu). Gdy ktoś przychodzi do mojego gabinetu i opisuje swoje życie jako „ciągłą walkę o uwagę partnera”, widzę zazwyczaj wyczerpaną, niepewną siebie osobę, której marzenia o szczęściu zostały przykryte stresem i lękiem. To właśnie wtedy kluczowe okazuje się zrozumienie przyczyny takiego zaangażowania i podjęcie decyzji o zmianie. Czasem jest to decyzja o ostatecznym zakończeniu relacji, a czasem – jeśli oboje partnerzy chcą pracować nad sobą – o rozpoczęciu wspólnej terapii.
Droga do zmiany: jak przerwać powtarzający się schemat?
Czy da się wyjść z zaklętego kręgu nieodwzajemnionych uczuć i powtarzanych rozczarowań? Oczywiście! Ale jak każda zmiana w naszym życiu, wymaga to uważnej pracy nad sobą i często odwagi, by zmierzyć się z tym, co nosimy w środku. Zdecydowana większość osób przychodzących na terapię z problemem ciągłego „przyciągania” do niedostępnych partnerów odkrywa, że źródło tkwi głębiej, niż myśleli. Często chodzi o niewyrażone uczucia z dzieciństwa, wzorce relacyjne przejęte od rodziców czy niskie poczucie własnej wartości.
W mojej pracy psychologicznej zwracam uwagę na znaczenie rozpoznania tych wzorców i przeżycia związanych z nimi emocji w bezpiecznym otoczeniu. Nie da się zapomnieć o przeszłości jednym pstryknięciem palca, ale można nauczyć się nowego spojrzenia na siebie, innych i budowanie relacji. Często w momencie, gdy pacjent zaczyna rozumieć, dlaczego tak bardzo dąży do relacji z kimś, kto nie jest dla niego emocjonalnie dostępny, pojawia się prawdziwy przełom.
Samopoznanie jako pierwszy krok
Powiedzmy, że Justyna po raz kolejny zauważyła, że angażuje się w związek z osobą, która jej unika. Zamiast bagatelizować problem, zdecydowała się na terapię. W trakcie kolejnych sesji przypomniała sobie sytuacje z dzieciństwa, kiedy próbowała zdobyć uwagę wiecznie zapracowanej matki. Uświadomiła sobie, że od lat powtarza podobny wzór: pragnie otrzymać miłość od osoby, która jest skoncentrowana na własnych sprawach i nie ma dla niej czasu.
Samopoznanie to nie tylko analiza dzieciństwa. To także konkretne ćwiczenia i obserwacja, jak reagujemy w różnych sytuacjach na co dzień. Czy kiedy partner milczy, automatycznie zakładamy, że to nasza wina? Czy w chwilach braku kontaktu zaczynamy panikować, że związek się kończy? Warto spisywać swoje myśli, by zobaczyć, jakie emocje się za nimi kryją. Następnie można je przeformułować w bardziej przyjazne i racjonalne sformułowania, z dala od katastroficznego myślenia typu „Zawsze będę sama/sam” czy „Jestem bezwartościowa/y”.
Zdrowe granice i praca nad samoakceptacją
Jednym z ważniejszych elementów wychodzenia z destrukcyjnych wzorców relacji jest nauka stawiania zdrowych granic. Jeśli ktoś nie dba o nasze potrzeby, ignoruje nas i gra na naszych emocjach, musimy nauczyć się reagować w sposób, który pozwoli nam zadbać o własne dobro. To może oznaczać ograniczenie kontaktu albo nawet zerwanie relacji, jeśli okazuje się, że druga strona nie chce lub nie potrafi się zmienić. Jest to trudne, zwłaszcza dla osób, które od lat wypełniały pustkę emocjonalną złudną nadzieją.
Równolegle warto pracować nad samoakceptacją i poczuciem własnej wartości. Jeżeli wewnętrznie jesteśmy przekonani, że zasługujemy na miłość i szacunek, o wiele łatwiej przyjdzie nam zauważyć pierwsze sygnały, gdy ktoś nie traktuje nas poważnie. Zaczniemy też dostrzegać, że jesteśmy w stanie budować relacje z osobami, które są dla nas dostępne i gotowe do wzajemności. Czasem to wymaga także zmiany w otoczeniu – zredukowania relacji „toksycznych przyjaciół” i szukania wsparcia w ludziach, którzy faktycznie są empatyczni i pozytywnie nastawieni do naszych prób zmiany.
Jak zadbać o przyszłe relacje i uniknąć powrotu do starych nawyków?
Wyobraź sobie, że wyruszasz w daleką podróż. Przygotowujesz walizkę, mapę i planujesz trasę. Tak samo jest z nową relacją: bez odpowiedniej „mapy drogowej” łatwo znów trafić na manowce. Po procesie samopoznania i terapii, wiele osób staje przed wyzwaniem, by w praktyce zastosować nowe umiejętności. Czyli jak rozpoznać, że ktoś jest dla nas emocjonalnie dostępny? Jak nie wpaść w panikę, kiedy na chwilę nie odpisze, i nie uznać, że to powtórka z przeszłości?
Ważne jest, by w pierwszej kolejności zadbać o własne zdrowie emocjonalne. Osoby, które mają za sobą wzorce relacji z niedostępnymi partnerami, nieraz potrzebują jeszcze sporo czasu, by na nowo zaufać sobie i ludziom. Czasem oznacza to dłuższą przerwę od randkowania, by skupić się na rozwoju pasji, relacjach z przyjaciółmi czy terapii. Dopiero kiedy poczujemy, że nasza wartość nie zależy od czyjejś aprobaty, a my sami potrafimy dbać o swoje granice i potrzeby, jesteśmy w stanie budować zdrowsze więzi.
Wskazówki praktyczne, jak zacząć tworzyć zdrowsze relacje
Zanim zakończę opowieść, chciałabym podzielić się kilkoma wskazówkami praktycznymi, które mogą pomóc w zapobieganiu powrotu do dawnych wzorców:
- Zacznij od silnej relacji z samym sobą – spędzaj czas na poznawaniu swoich pasji, zainteresowań i potrzeb. Zwiększysz w ten sposób poczucie własnej wartości.
- Ustal swoje priorytety – czego oczekujesz od relacji? Jakie wartości są dla Ciebie kluczowe? Zapisz je i wracaj do tej listy, kiedy zaczniesz angażować się w nową znajomość.
- Obserwuj zachowanie potencjalnego partnera – zwracaj uwagę, czy potrafi wyrażać emocje, rozmawiać o potrzebach i być obecny w trudnych chwilach. Jeśli już na początku widzisz powtarzający się brak zaangażowania, zastanów się, czy chcesz dalej to kontynuować.
- Naucz się odróżniać swoje lęki od realnych sygnałów – czasem, po wyjściu z toksycznego związku, możemy reagować nadmiernym strachem na zwykłe sytuacje (np. krótka przerwa w komunikacji). Warto rozmawiać o tym z terapeutą lub bliskimi.
- Dbaj o jasną komunikację – mów otwarcie o tym, co czujesz i czego potrzebujesz, ale też słuchaj z empatią, czego oczekuje druga strona.
- Otaczaj się wspierającymi ludźmi – to niezwykle ważne, by mieć obok siebie przyjaciół czy rodzinę, którzy rozumieją Twoje decyzje i motywują do dalszej pracy nad sobą.
W mojej praktyce zawsze staram się pomagać pacjentom budować te umiejętności krok po kroku. Praca nad zmianą schematów nie dzieje się w jeden dzień, ale każdy mały sukces – np. zauważenie pierwszego sygnału niedostępności i jasne zakomunikowanie własnych granic – potrafi być przełomowy.
Czasem warto poprosić o profesjonalne wsparcie
Choć niektórzy są w stanie sami przepracować przeszłe doświadczenia i wzorce, wiele osób potrzebuje profesjonalnego wsparcia. W takiej sytuacji psychoterapia lub konsultacje z psychologiem mogą okazać się nieocenione. W gabinecie psychologicznym Agaty Wołoszczak-Kawa często spotykam osoby, które początkowo wstydziły się przyznać, że nie radzą sobie z powtarzającym się schematem wyboru niedostępnych partnerów. Tymczasem to zupełnie normalne i częste zjawisko – nie ma w nim nic wstydliwego.
Terapia, zwłaszcza w podejściu systemowym, pozwala spojrzeć nie tylko na samą osobę, ale na całe jej otoczenie i uwarunkowania rodzinne. Często bowiem odkrywamy, że problem nie zaczął się w aktualnym związku, ale jest skutkiem wielu lat funkcjonowania w określonym systemie rodzinnym. Zrozumienie tej dynamiki otwiera drogę do głębokiej zmiany i świadomego kreowania relacji w przyszłości. Jeśli czujesz, że możesz potrzebować takiego wsparcia, nie wahaj się – to inwestycja w Ciebie, w Twoje szczęście i zdrowie psychiczne.
Zakończenie
Mam nadzieję, że ta opowieść, przeplatana elementami wiedzy psychologicznej, pozwoliła Ci lepiej zrozumieć, dlaczego tak często wybieramy niedostępnych partnerów. Praca nad sobą bywa wymagająca, ale pamiętaj, że masz prawo do miłości opartej na wzajemnym szacunku i autentycznym zaangażowaniu. Jeśli czujesz, że potrzebujesz towarzyszenia w tym procesie, zapraszam Cię do kontaktu. W gabinecie psychologicznym Agaty Wołoszczak-Kawa wspólnie poszukamy sposobów na przerwanie destrukcyjnych schematów i zbudowanie zdrowych relacji, które przyniosą Ci prawdziwe spełnienie. Zrób pierwszy krok już dziś – zasługujesz na to, by kochać i być kochanym w sposób, który naprawdę Ci służy.