Poznań, 4go sierpnia 2024
Syndrom sztokholmski – jak się uwolnić?
Kiedy spotkałam Julię po raz pierwszy w moim gabinecie terapeutycznym, nie wiedziała, że doświadcza właśnie syndromu sztokholmskiego. Jej historia, choć niezwykła, miała w sobie wiele uniwersalnych wątków, które spotykam w swojej praktyce terapeutycznej systemowej. Czym więc jest syndrom sztokholmski i jak można się od niego uwolnić?
Historia Julii – początki syndromu
Julia przez trzy lata pozostawała w związku z partnerem, który był niezwykle kontrolujący i dominujący. Mimo tego, że często czuła się poniżana, izolowana i zastraszana, jednocześnie odczuwała silną więź emocjonalną ze swoim oprawcą. Gdy opowiadała swoją historię, dostrzegłam charakterystyczne cechy syndromu sztokholmskiego – paradoksalnego przywiązania ofiary do sprawcy przemocy.
Czym jest syndrom sztokholmski?
Syndrom sztokholmski to stan emocjonalny, w którym osoba doświadczająca przemocy zaczyna identyfikować się z oprawcą, odczuwać wobec niego empatię, a nawet miłość. W terapii systemowej widzimy, że zjawisko to pojawia się szczególnie wtedy, gdy osoba znajduje się w długotrwałej sytuacji zagrożenia, izolacji lub uzależnienia emocjonalnego.
Dlaczego ofiary wiążą się emocjonalnie ze sprawcą?
Z mojego doświadczenia terapeutycznego wynika, że syndrom sztokholmski często rozwija się jako mechanizm obronny. Ofiara, próbując przetrwać trudną sytuację, zaczyna interpretować nawet drobne przejawy życzliwości ze strony sprawcy jako dowód jego „dobroci” czy „miłości”. To zniekształcenie percepcji emocjonalnej prowadzi do silnego przywiązania i poczucia lojalności wobec osoby krzywdzącej.
Droga do zrozumienia i zmiany
Julia przez długi czas nie potrafiła przyznać przed sobą, że doświadcza przemocy. W terapii systemowej kluczowym momentem jest właśnie zrozumienie swojej sytuacji. Podczas sesji z Julią krok po kroku analizowałyśmy, jak rozwijał się jej związek i jak emocjonalne więzy stopniowo ją unieruchamiały. Zrozumienie tego mechanizmu było pierwszym krokiem ku uwolnieniu.
Jak terapia systemowa pomaga uwolnić się od syndromu sztokholmskiego?
W swojej praktyce terapeutycznej zawsze sugeruję, aby praca z osobami doświadczającymi syndromu sztokholmskiego odbywała się na kilku poziomach:
- uświadomienie sobie i zaakceptowanie faktu doświadczania przemocy emocjonalnej,
- zrozumienie mechanizmów, które doprowadziły do powstania syndromu,
- stopniowe odzyskiwanie poczucia własnej wartości i niezależności emocjonalnej,
- nauka tworzenia zdrowych relacji i bezpiecznych granic osobistych.
Uwolnienie od emocjonalnych więzów
Proces terapii dla Julii był długotrwały i pełen emocjonalnych wyzwań. Jednak z mojego doświadczenia wynika, że terapia systemowa pozwala pacjentom skutecznie przepracować traumatyczne doświadczenia i odzyskać poczucie własnej wartości. Julia stopniowo zaczęła dostrzegać, że zasługuje na miłość, szacunek i bezpieczeństwo – bez konieczności podporządkowywania się emocjonalnym manipulacjom partnera.
Czy możliwe jest całkowite uwolnienie?
W terapii systemowej widzę, że całkowite uwolnienie się od syndromu sztokholmskiego jest jak najbardziej możliwe, choć wymaga czasu, cierpliwości i wsparcia. Julia po kilku miesiącach pracy terapeutycznej nauczyła się rozpoznawać zdrowe wzorce relacji i skutecznie stawiać granice. Jej historia pokazuje, że nawet w najtrudniejszych przypadkach możliwa jest pozytywna zmiana.
Jeśli czujesz, że syndrom sztokholmski dotyczy Ciebie – nie wahaj się sięgnąć po pomoc
Jeśli dostrzegasz u siebie lub osoby bliskiej oznaki syndromu sztokholmskiego, zachęcam do skorzystania z profesjonalnego wsparcia. W swojej praktyce terapeutycznej systemowej zawsze oferuję bezpieczną przestrzeń, by zrozumieć sytuację i rozpocząć drogę do emocjonalnego uwolnienia. Zapraszam Cię na konsultację – wspólnie znajdziemy najlepsze rozwiązanie dla Ciebie.